czwartek, 1 stycznia 2015

NORWEGIA - praktyczny poradnik podróżnika

(czerwiec 2014 roku)

       
        Nasza kamperowa podróż po Norwegii trwała zaledwie miesiąc. Nie ma więc mowy abyśmy mogli tutaj udzielić istotnych porad i wskazówek. Ponadto proszę zauważyć, że podróżowaliśmy tylko przez północny fragment tego kraju, tak przez około 1/3 jego długości. Z drugiej jednak strony muszę dodać, że w rozmowie z Norwegami, zamieszkałymi na południu, daleko poniżej Lofotów, wykazaliśmy się nie lada odwagą! Ci "południowi Norwegowie" bez potrzeby nie jeżdżą na północ swojego kraju. Dlaczego? Ano z powodów etnicznych, a dokładniej mówiąc, z powodu saamów. Rdzennej ludności, zamieszkałej północne tereny całej Skandynawii. Aby nie rozwodzić się zbyt długo nad tym zagadnieniem, przytoczę tutaj pewną wypowiedź Polaka, zamieszkałego w Norwegii od ponad 20 lat. Jeździć do samów, to jak w Polsce podróżować przez osiedla cygańskie. Niby można i nic złego nie powinno się stać ale ....... Dodatkowo samowie są trochę "dziwni" -  pół roku żyją w ciemności, drugą połowę w ciągłej jasności, dużo jest związków małżeńskich zawieranych pomiędzy krewnymi, a do tego rząd jest dla nich nadopiekuńczy finansowo, gdyż saamowie ciągle mówią o dyskryminacji swojej mniejszości (koniec cytatu). Nie należy jednak popadać w skrajność. Region jest jak najbardziej "karawaningowy", ale musimy być czasami przygotowani, na nieco odmienne zachowania tubylców.
Teraz trochę przykładowych cen, z tego chyba najdroższego kraju europejskiego. Dla porządku, tak z grubsza - 1 NOK (korona norweska) = pół naszego złotego.
Diesel 13,83/l na Shellu, 14,32/litr albo 15,19 za litr. Chleb od 10 do 50 NOK jednak jest większy od naszego i długo jest świeży, drożdżówki po kilkanaście koron, LPG (propan) 7,45/l. Pączki po 8,5 koron. Wstęp do muzeum pancernika Tirpitz 60 NOK, do muzeum wojennego w Narviku 75 NOK. Nie będę zbyt odkrywczy jeśli napiszę, że sporo trwałych artykułów spożywczych zakupiliśmy jeszcze w Rosji. Ale podobnie postępują niemieccy karawaningowcy, którzy jadą do Norwegii ze "swoim prowiantem", bo dla nich to też drogi kraj.
Kilka słów po norwesku:
- bobil  --> kamper
- bobilparkering  --> miejsce postojowe dla kamperów
- tommestasjoner  --> miejsce serwisowania kamperów
- rasteplasser  --> P przy drogach, gdzie mogą stanąć kampery

       
        Podróżując po Norwegii, bądźmy pewni, że spotkamy dużo przydrożnych parkingów, gdzie możemy zatrzymać się, a nawet pozostać na noc. Oto przykład "pierwszy z brzegu", tuż po przekroczeniu granicy z Rosją. N  69.685330°  E 30.049880°. Jest tu toaleta. Parking nieco oddalony od drogi.



       
        Kirkenes. Tu wszystko się zaczyna, abo wszystko kończy ....... w podróży po północnej Norwegii. Bo to miasto przygraniczne, z konsulatem rosyjskim na czele. Miejsca postojowe dla kamperów, są dobrze opisane w przewodnikach. My dodatkowo znaleźliśmy nowy, darmowy punkt serwisowy N  69.727525°  E 30.072412° Zatankujemy tu również wodę do zbiorników. Dookoła sporo miejsca do zatrzymania się.
       
         Inne ciekawe miejsce do zatrzymania się w Kirkenes, to punkt widokowy, kilka kilometrów od centrum N 69.717070°  E 30.071640° Podjazd pod górkę. Ostatni odcinek, to droga szutrowa, choć utwardzona.
     
         Trzecie miejsce, jakie możemy polecić w Kirkenes, to parking obok Varanger Muzeum. Pamiętajmy, że wszystkie miejsca postojowe dla kamperów, które umieszczamy w naszym poradniku, są free. Chyba, że napiszemy inaczej. N 69.717850°  E 30.043730° Miejsce to jest oczywiście interesujące dla odwiedzających muzeum, ale również jako miejsce startowe do wycieczek rowerowych, po oznakowanych ścieżkach wokół miasta.
       
        Parking nad Neidenfjord. Jak nas "przyciśnie do snu", albo kija będziemy chcieli zamoczyć, to miejsce jest interesujące. No i ten widok na fiord i okoliczne rezerwaty przyrody po jego drugiej stronie! Przy okazji ciekawostka. Jeśli napiszemy "fiord", to znaczy, ze napisaliśmy po polsku. Jeśli "fjord", to znaczy, że w każdym innym języku. Fajne, bo zawsze bez błędu :-)
     
          Kolejny SP dla karawaningowców zaliczyliśmy po drugiej stronie Neidenfioru, na terenie rezerwatu ptaków Neiden. N 69.705160°  E 29.548190° Tu można odpocząć w ciszy i spokoju. Pospacerować po rezerwacie. Może jakieś fotosafari? Są tutaj toalety.
     
          W pobliżu jest kolejny, ciekawie położony SP dla kamperów. Kilkadziesiąt metrów od wodospadu Neiden N  69.694210°  E 29.370880° Warto się tu zatrzymać choć na chwilę, aby spojrzeć na potęgę norweskiej rzeki.
   
           Nieco na uboczu położony jest stary luterański kościół, wybudowany w norweskim stylu klasycystycznym, w 1902 roku. Przed kościołem duży plac piknikowy, można tu śmiało stanąć kamperem N  69.702050°  E 29.388450° Kościół otwarty jest w lipcu, w godzinach popołudniowych.




      

     
         Rejon Kirkenes jest bogaty w miejsca postojowe dla kamperów. Jest ich tutaj co najmniej 30. Oto kolejne, położone przy drodze E6, prowadzącej na zachód Norwegii. Wiaty, kosze na śmieci, ławki, czy toalety - to standard w takich miejscach N 69.701900°  E 29.368280°
       
        N 70.007660°  E 29.202970° z uroczym widokiem na Varangerfjord. Trzeba jeszcze dodać, że rejon północnej Norwegii jest na tyle rzadko zamieszkały, ze ruch pojazdów, w godzinach nocnych, praktycznie zamiera. Można śmiało decydować się na nocleg w pobliżu dróg.
       
        Kolejny "wypasiony" SP. Są tu i osłonięte przed wiatrem miejsca piknikowe i toalety. Miejsca na całą karawanę wystarczy N 70.102110°  E 28.630700°
       
        Dojeżdżamy w końcu do wioski (osady?)  Varangerbotn. Jest tutaj ciekawe muzeum Saamów, połączone z informacją turystyczną. Można się tu zaopatrzyć w foldery i mapy (free) Parku Narodowego Varanger. Muzeum jest czynne w godzinach 10-15. Bilet wstępu 50 koron. Przed muzeum ( N 70.172550°  E 28.559500) można się zatrzymać na noc i odbyć ciekawy spacer ścieżką ornitologiczną, na której umieszczone są budki do obserwacji i fotografowania ptaków
     
         Z Varangerbotn można, a nawet wypada, pojechać na półwysep Varanger. Jeden dzień na jego zwiedzenie to zdecydowanie za mało. Lepiej zaplanować sobie co najmniej 3-4 dni, na zwiedzenie tego liczącego prawie 2 tysiące kilometrów kwadratowych parku narodowego. Najpierw Gorganetak, gdzie możemy się zaopatrzyć w wodę i opróżnić toaletę N 70.175910°  E 28.714450°
   
            Potem warto zatrzymać się, a nawet zanocować, obok ciekawego kościółka w miejscowości Nesseby. N 70.145530°  E 28.861830°. Spotkamy tu zapewne miłośników ornitologii z aparatami fotograficznymi. Wkroczyliśmy bowiem w magiczny rejon Varanger.
     
          Jeśli chcemy podglądnąć pracę rybaków, to możemy się przenieść na drugą stronę osady, do małego portu Nesseby. Wokół tego miejsca suszą się dorsze N 70.145630°  E 28.880250° Musimy wiedzieć, że ten rejon fiordu obfituje w największe na północy kraby królewskie. Jeśli zdecydujemy się na nurkowanie (maska i płetwy wystarczą) to możemy pod wodą spotkać skorupiaka o wadze kilkunastu kilogramów i rozpiętości odnóży grubo ponad metr.
   
           Kolejne miejsce, gdzie warto się zatrzymać, to miejscowość Vadso. SP na dużym parkingu N 70.067700°  E 29.749250° W pobliżu mamy kilka ciekawostek. Maszt cumowniczy sterowców, z czasu ich wypraw nad biegun północny, muzeum tych latających cygar oraz ciekawy park kulturowy. Ale kilkanaście kilometrów wcześniej minęliśmy jeszcze jedno ciekawe miejsce, z miejscem postojowym dla kamperów N 70.128000°  E 29.041730° To terenowe muzeum Mortensnes. Ciekawe miejsce, gdzie ludzie zamieszkiwali już 10 000 lat temu i ..... mieszkają nadal.
     
          Jadąc dalej przez półwysep, docieramy do ważnego punktu na trasie naszej wędrówki, do małej osady Ekkeroy. To królestwo mewy trójpalczastej i dwa dobre miejsca postojowe. To na zdjęciu N 70.070750°  E 30.103880° położone jest bliżej ptasiego klifu. Drugie miejsce bliżej piaszczystego brzegu N 70.077150°  E 30.098780°
 
              Kolejna miejscowość to Kiberg. Muzeum partyzantki radzieckiej (!) było zamknięte N 70.287210°  E 30.995120° Wodę zatankowaliśmy przy remizie strażackiej N 70.285435°  E 30.995073°. Jeśli już mowa o wodzie do zbiornika kampera, to nie ma tu "noża na gardle". W Norwegii praktycznie wszystkie cieki wodne i jeziorka posiadają tak czystą wodę, że można ją wykorzystywać nawet do picia. Nam wystarczało, że była to woda dobra do kąpieli i mycia. Jedyny problem to sposób zatankowania zbiornika z takiego naturalnego ujęcia. Zawsze lepszy jest kran z wodą.

                Na wyspie Vardo jest kilka miejsc postojowych. My wybraliśmy chyba najbardziej urocze i spokojne miejsce na końcu cypla. Na przeciw ptasiej wyspy Hornoya N 70.380691°  E 31.117141°Twierdza (słynna!) położona jest N 70.372480°  E 31.098150° Jeśli mamy trochę czasu i ciekawość świata, to powinniśmy wybrać się rowerem na północny cypel wyspy. Zobaczymy tam urocze miejsca, a nawet poniemieckie systemy bunkrów, ze zwojami drutu kolczastego w okopach.
 
              Bezpłatny internet WiFi spotkamy w centrum Vardo, przy urzędzie administracji miasteczka N 70.370244°  E 31.106745° Inne miejsca postojowe znajdziemy wzdłuż drogi N 70.381630°  E 31.090670° Informację turystyczną znajdziemy przy nabrzeżu N 70.373840°  E 31.103980° Z tego miejsca odpływają też łodzie z ornitologami na ptasie wyspy.
 
             Hamningberg. Ostatnia rybacka osada na naszej trasie. Tu kończy się droga. Wodę możemy zatankować przy N 70.541082°  E 30.609470° Osada jest dostępna tylko w lecie. Zimą niezamieszkała. Jest unikatem w całym Finmarku. To jedynie tu zachowały się oryginalne budynki mieszkalne z XIX wieku. W innych miejscach północnej Norwegii zostały zniszczone w czasie II wojny światowej. Spotkanie z lisem polarnym czy rosomakiem mamy pewne.
 
              Warto spędzić choć jedną noc, w tym miejscu na końcu świata. Miejsca postojowe są dwa. Jedno widoczne na foto N 70.541580°  E 30.602760°  Drugie kilkaset metrów dalej, na końcu drogi N 70.542850°  E 30.590680°
     
            Teraz musimy wrócić, po swoich śladach, do drogi E6. Innej trasy z Varanger nie ma, a kolejne miejsca postojowe znajdziemy w rejonie TanaBru. To na zdjęciu jest ciekawe N 70.450752°  E 28.344957°. W samym mieście, przed mostem, jest miejsce piknikowe z WC N 70.198000°  E 28.202870° Nieco dalej zrobimy serwis kampera i zatankujemy wodę N 70.201840°  E 28.192540° Jak już zrobimy w markecie zakupy, ruszamy dalej.
   
           W Rustefjelbma kościół, a obok niego miejsce z możliwością noclegu N 70.399150°  E 28.184850°

               Potem parking w Ifjordfiell N 70.434230°  E 27.730820°, a dokładniej mówiąc, to pomiędzy TanaBru, a tym miejscem jest jeszcze kilka miejsc uznawanych za SP dla kamperów, których osobiście nie odwiedziliśmy.
 
             Czas na Nordkinn, kolejny półwysep, na którym jest ten jedyny WoMo Nordcap. Najdalej na północ wysunięte miejsce w kontynentalnej Europie, gdzie można dojechać samochodem. Na moment zatrzymujemy się N 70.594370°  E 26.992020°. Widok extra, ale co do noclegu?

               Ciekawiej jest na SP w Bekkarfjord  N 70.587500°  E 27.281320°, choć to ciągle tylko przydrożny parking z WC.
   
            Dojeżdżamy do Klollefjord. Tutaj musieliśmy znaleźć dla siebie miejscówkę, bo SP wskazany w przewodniku jako free, jest już wysoko płatny. Stajemy więc na noc N 70.947873°  E 27.353987°. To płatne miejsce postojowe dla kamperów znajduje się na N 70.948590°  E 27.332200°. W zamian niedaleko N 70.94859°  E 27.33220° jest darmowe miejsce serwisowe, z możliwością zatankowania wody.
 
              W miejscowości jest jeszcze jedno alternatywne miejsce postojowe. Jeśli nikomu nie będziemy przeszkadzali, to możemy zatrzymać się w porcie rybackim N 70.946030°  E 27.346673° albo w rejonie kościoła i szkoły N 70.943852°  E 27.363257°
   
           Kolejne miejsce, to może nie tyle SP dla kamperów co P, gdzie możemy stanąć, aby zrobić mały spacer do starej bazy wielorybniczej Oksvagen. Są tam i tablice informacyjne i pozostałości po samej bazie. Spacer ze zwiedzaniem zajmie nam około godziny. Koordynaty parkingu N 70.954184°  E 27.571558° Aby trafić do bazy, musimy cofnąć się z parkingu o kilkaset metrów i skierować w stronę tablicy informacyjnej.
     
          Dojeżdżamy w końcu do Gamvik, najbardziej na północ położonego miasteczka. Warto tu wstąpić, a nawet zatrzymać się, przy małym muzeum morskim N 71.058510°  E 28.248933° Jednak my jedziemy dalej, na ile nam tylko droga pozwoli.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                  




     
   
           Po kilku kilometrach dojedziemy do Slettnes. Zamieszkałej latarni morskiej. Jest tu wyznaczone miejsce na postawienie kampera N 71.088067°  E 28.218114°. Jakaś mała knajpka, jakaś izba pamięci. Wszystko odpowiednio płatne.
     
          No i jeszcze jeden kilometr do przodu, do miejsca, gdzie kończy się droga dla pojazdów N 71.090600°  E 28.188380° dalej już się nie da. To nasz, karawaningowy NordCup. Jest spory ruch kamperów, na ogół wszyscy "zaliczają" i wracają na południe. My zostajemy i mamy jeszcze czas na trekking ścieżką ornitologiczną, która zaczyna się za naszym parkingiem i małą wyprawę rowerową. No, ale i na nas przychodzi czas. W drodze powrotnej, w miasteczku Mehamn, robimy serwis i tankujemy wodę N 71.033560°  E 27.842110°
 
              Przy kanionie Silfar jesteśmy koło północy. Namierzamy ciekawe miejsce postojowe dla kamperów N 70.343110°  E 25.636190° i jedziemy dalej. Dodam, że pomiędzy tym miejscem, a naszym północnym przylądkiem, przejechaliśmy obok 20 innych stellplatzów. Doprawdy, jest w czym wybierać.
 
              Jedziemy dalej, a po drodze widzimy kilka zaparkowanych na noc kamperów. Przykładowo taki jeden, nad fiordem Porsanger N 70.239863°  E 25.412953°
 
             My decydujemy się na nocleg dopiero w miasteczku Lakselv, obok kompleksu sportowego N 70.048350°  E 24.964080° Nazajutrz możemy odwiedzić punkt informacji turystycznej N 70.050540°  E 24.948230°, gdzie dowiadujemy się o okolicznych atrakcjach.
 
              Jedna z nich to wybrzeże Trolli. Najpierw zatrzymujemy się na SP N 70.299220°  E 25.162200°, gdzie można spokojnie zanocować. Potem kilkusetmetrowy spacer, ale nie przez widoczne na zdjęciu gospodarstwo, lecz ścieżką, która prowadzi brzegiem morza, po prawej stronie. Jak wyglądają kilkumetrowe, skalne Trolle? Każdy chyba wie. :-)
   
            Miasto Alta. Tu możemy zatrzymać się na jednym z wielu parkingów (foto), położonych obok dużego sklepu karawaningowego N  69.977542°  E 23.337545° Sam sklep omijamy ze względu na obowiązujące tu norweskie ceny! W zamian możemy przenocować i zwiedzić reklamowane muzeum rysunków skalnych N 69.946300°  E 23.187000° My zaliczamy jeszcze małe muzeum niemieckiego pancernika Tirpitz N 69.931530°  E 23.017200° gdzie ostatecznie można i przenocować.
   
              Potem odnajdujemy mało ciekawie zlokalizowany SP w Badderen N  69.844890°  E 22.033170°
   
          W zamian znajdujemy sobie na noc uroczy zakątek. Z dala od wszystkiego, z uroczym widokiem na Lingenfjord N 69.902640°  E 21.210900° W międzyczasie mijamy kilkanaście innych znanych SP. Nieco dalej mamy stację LPG, czynną 9-16 bez weekendów, gdzie zatankujemy butlę za 229 koron N 69.775851°  E 21.035181°. Niedaleko mamy punkt serwisowy free z możliwością zatankowania wody N 69.272240°  E 19.936830°

       
         To miejsce wskazujemy z obowiązku. Parking przy Polarnym ZOO N 68.691500°  E 18.111380° Niestety już wysokopłatny. Że w temacie miejsc postojowych ciągle coś się zmienia świadczy wcześniejszy SP. W dostępnych przewodnikach figuruje jako free - obecnie jest już zakaz kamperowania N 68.697950°  E 18.106630°
     
        Czas na Olsborg. Najbardziej "wypasiony" stellplatz, jaki spotkaliśmy na swojej drodze N 69.140815°  E 18.599635° Położony nad obfitą w ryby rzeką. Jest WC z ciepłą wodą, możliwość zatankowania wody do zbiorników. Są gniazdka 220V, a po drugiej stronie drogi miejsce do zrzutu nieczystości. O takich drobnostkach jak tablice informacyjne o regionie, czy też miejsca do jedzenia - nie wspomnę.
     
         Teraz kierunek Lofoty. Najpierw duży P z możliwością zrzutu VE N 68.495180°  E 16.700260° Na kolejnym SP można zrobić serwis i nabrać wody (patrz foto) N 68.565944°  E 16.664278° Jeśli za mostem Tjelsundbru skręcimy w prawo, to trafimy do Harstadt, gdzie mamy poważne problemy ze znalezieniem miejsca na nocleg. No tak. Kamperów tu więcej niż innych pojazdów. Więc obowiązuje zakaz kamperowania przed muzeum Troms N 68.819630°  E 16.560730°



     


           Możemy co najwyżej zatankować propan na stacji LPG N 68.779177°  E 16.588659°. Stacja czynna w godzinach 8-16, a cena za zatankowanie butli to 235 koron. Litr gazy 7.45 korony. Wspomnę tu, że na takiej stacji LPG nie spotkałem jeszcze końcówki, która umożliwiła by zatankowanie butli poprzez typowy nasz "grzybek" do tankowania samochodów na gaz. Trzeba wymontować butlę, a obsługa dopasuje do niej przejściówkę i zatankuje propan.

     


     

       
        Nie wolno również zostać na noc przy piętnastowiecznym kościele Trondenes N 68.821480°  E 16.561350° Nie chcę już dochodzić, czy dozwolony jest postój kamperem przy niemieckiej baterii 600 mm dział Adolf, z czasów II wojny światowej N 68.827350°  E 16.570020°
       
        Trochę rozczarowani wracamy w kierunku Lofotów. Coraz więcej miejsc z zakazem kamperowania lub płatnych. Nie poddajemy się i znajdujemy puste nabrzeże z wrakiem kutra N 68.576424°  E 16.529469° Miejsca jest na kilka kamperów. Ładne widoki i ciekawe sesje fotograficzne.
   
            Dawno, dawno temu, w miejscowości Lodingen było urocze miejsce dla kamperów N 68.412215°  E 16.008527° (foto) Było i się zbyło. Teraz jest postawiona budka, opłata za noc 120, z prądem 150 koron, prysznic 3 EUR i ..... brak wolnych miejsc. Tak to już jest w tej Norwegii, jeśli poruszamy się z południa w kierunku turystycznego Nordkapu, z małym odskokiem na Lofoty. Choć przy pewnej wprawie, można jeszcze znaleźć miejsca bezpłatne. W Lodingen będzie to przykładowo miejsce na przystani promowej N 68.421560°  E 15.990536°

     



     
           W Narviku jest kilka możliwości postojowych. My wybraliśmy SP obok stacji kolejowej i informacji turystycznej. N 68.441330°  E 17.441270° Miejsce oczywiście free, z dostępem do internetu. Niech Was nie zwiedzie bliskość stacji kolejowej, bo: pociągi w Norwegii to rzadkość, a jak już jadą to "bezstukowo"!


     
         Z Narviku kierujemy się na wschód, do Szwecji, po drodze kilka ciekawych miejsc na postój kamperem. Nam spodobało się jedno. Obok Trolla. N 68.490102°  E 17.979133° Restauracja jest nieczynna. Sami z tego miejsca nie korzystaliśmy - wjechaliśmy do Szwecji.








        Jakieś wnioski końcowe? Chyba tylko bardzo osobiste odczucia. Wypada w tej północnej Norwegii być, choć niekoniecznie na tej zatłoczonej wyspie z globusem. Są inne ciekawsze miejsca w tym regionie.  Ciężko tu o zrealizowanie się w turystyce rowerowej, czy też pieszej. Jeśli nie jesteśmy zapalonymi wędkarzami, czy innymi rybakami, to malownicze fiordy znudzą nam się po 2 tygodniach. Jeżeli do tego pogoda nam nie dopisze, .... to nie ma zmiłuj! Znamy przypadki szybkiej ucieczki naszych kamperowych znajomych, do rejonów położonych poniżej kręgu polarnego.
        Ale taka właśnie jest ta daleka północ Europy.

I może właśnie w tym jest jej urok, tajemniczość i nieprzewidywalność jakim Cię może zaskoczyć?

Kamperem przez świat. Irak 2021

             Matko Boska! Krzyknąłem, gdy zobaczyłem swoje zaległości w prowadzeniu PPP (praktycznych porad podróżników) na naszym blogu. Gd...