niedziela, 1 listopada 2015

Kamperem - kierunek Sycylia ..... cz.3

           Coś nam nie szła jazda tego dnia. Najpierw sesja foto, potem zakupy. Poprzedniego dnia, w czasie wycieczki rowerowej po okolicy, dojechałem do miasteczka Casalmaggiore. Oprócz kilku ciekawych zabytków, namierzyłem "wypasione" miejsce postojowe. 




        Więc zostajemy tu na noc. Nasz dzienny przebieg kilometrów = 10. N 44.99403 E 10.41310 Full serwis zrobiliśmy za darmo. W nocy cisza. Jest to wydzielona część parkingu, obok obiektów sportowych. Dodam tylko, że na głównym placu miasteczka (Piazza Garibaldi) jest dobrze działająca informacja turystyczna, gdzie otrzymamy sporo materiałów promocyjnych.






                    Następnego ranka ruszamy w stronę wybrzeża. Chodzi mi po głowie Park Narodowy Cinque Terre. To kilka miasteczek (wiosek) rybackich, zawieszonych na skałach, nad
Morzem Liguryjskim. Często spotykany widoczek na pocztówkach. Nie wiemy, jak i czy da się je zrobić kamperem? Zobaczymy. Kierunek Lerici. Jak się tam "zadomowimy", to w najgorszym przypadku rowerem lub pieszo po parku narodowym pobiegamy. Mamy w swoim zbiorze kilka miejsc postojowych włoskich kamperowców, ale wszystkie to miny. Wyraźne znaki i tablice informacyjne zakazują wjazdu kamperami bliżej morza.Jest tylko jedno wyznaczone miejsce przed miastem N 44.08181 E 09.91259. Mały parking na 3-4 kampery, do godziny 8.00 bezpłatny. W ciągu dnia trzeba pozostawić w maszynie 10 EUR. Wszystko to niestrzeżone, przy ruchliwej ulicy, bez jakiegokolwiek serwisu.
Skoro świt rezygnujemy z dalszego pobytu w nadmorskich kurortach i przez Lucca jedziemy do Pisa. Dlaczego przez Lucca? Wszystkie przewodniki podpowiadają to miasto, jako ciekawsze od sąsiedniej, rozreklamowanej miejscowości z krzywą wieżą. Sprawdzimy.
     
        W Lucca zatrzymujemy się na bezpłatnym parkingu, obok budynku archiwum państwowego N 43.83979  E 10.51664 Krążyli wokół nas ciemnoskórzy "parkingowi", ale wystarczyło raz im pokazać, że nie skorzystamy z ich usług i był spokój.

        Samo miasto potrafi zauroczyć. Kompletne mury obronne, sporo śladów Napoleona i domy wokół placu wybudowane na fundamentach starożytnego amfiteatru. Jednak mnie zaskoczyła najbardziej informacja, że w tutejszej katedrze San Martino jest jedyna na świecie i bliska oryginałowi podobizna Jezusa. Muszę przyznać, że nie przypomina ona znanych i popularnych wizerunków odpustowych z którymi się spotkałem.
          Jeszcze tego samego dnia jedziemy do  Pisa, Mamy namiar na bezpłatne miejsce postojowe obok sklepu Carrefour. Pasuje nam, bo to od strony Lucca. N 43.72397  E 10.41959. Ale na miejscu okazuje się , że nie jest to takie dobre, bo trochę na uboczu, brak innych kamperów, a my chcemy na cały dzień zatopić się w Pizie. Gdyby ktoś został przy kamperze, to było by ok. Trzeba jeszcze dodać, że jedyny rozsądny wjazd i wyjazd z tego miejsca postojowego jest od końca ulicy via Giosue Carducci.      
   
         Jest już ciemno gdy trafiamy na kolejne miejsce przeznaczone do postoju kamperów. Położone bliżej centrum, prowadzone jest przez miejscowe stowarzyszenie karawaningowców. N 43.72130  E 10.42090 Cena 12 EUR za kamper. Prąd 3 EUR. Zrobienie samego serwisu (zrzut szarej wody, toalety, zatankowanie wody czystej) to koszt 3 EUR. Miejsce to jest odległe o około 3 km od "placu cudów" - to ten z Krzywą Wieżą. Wieczorem , mając psychiczny luz, że kamper jest bezpieczny, poszliśmy na spacer w rejon tego "włoskiego bubla budowlanego".
        Następnego dnia było już całodzienne zwiedzanie Pizy. Z perspektywy kilku dni mogę powiedzieć, że odwiedziliśmy to miasto, trochę na zasadzie - bo wypada. Jeśli coś nas zainteresowało, to bardziej nabrzeże rzeki Arno, sery kupowane od włoskiego producenta, chleb z zapieczonymi serami z tego samego źródła (pychotka), czy też zabytki wokół placu dei Cavalieri. Było też zaskoczenie, że w czasie naszego nocnego spaceru wokół Krzywej Wieży, było kilkunastu turystów i kilkudziesięciu policjantów, karabinierów, patrole wojskowe i tajniacy. Poniżej kilka spojrzeń na naszą Pisę.







        Zmęczeni "ostrym bieganiem" po Lucca i Pisa .......... no właśnie, dodam w tym miejscu, że jeżeli używamy nazw własnych, to nie powinniśmy ich odmieniać przez przypadki.
Więc, nieco zmęczeni, wybieramy kolejny cel - miasteczko Volterra. Oj, pniemy się tam, pniemy! Domyślam się, że będą problemy ze znalezieniem miejsca postojowego, w tym pagórkowatym terenie. Tymczasem, gdy już prawie wjeżdżaliśmy w teren zabudowany, Teresa powiedziała: po prawej stoją kampery! Zgadza się. Parking, lekko ukryty, stoją na nim już 3 włoskie kampery. Nie szukamy więc dalej.

        Nawrót i parkujemy na N 43.40920  E 10.85209. Free, spokojnie, z pięknymi widokami, gdy poranne mgły wyłaniają się z toskańskich dolin. W nocy dojeżdżają kolejne kampery, w tym samotna, wiekowa już Niemka, która podróżuje po Europie tylko z psem. Można? Można! W tak małym miasteczku jest kilka ciekawych muzeów. Korzystamy i kilka z nich odwiedzamy. Etruskowie, alabaster, ciekawa historia starożytna. No i ceny biletów przystępne: bilet pakietowy do 5 muzeów, dla 60+,  tylko 12 EUR. Poniżej kilka widoczków.




        Na koniec podzielę się jeszcze naszym doświadczeniem z włoskim internetem. Karawaningowiec nie ma tu specjalnego pola manewru. Włochy to kraj restrykcyjny sieciowo. Nie znam tutejszego prawa telekomunikacyjnego, ale aby korzystać tu z internetu trzeba się wylegitymować, zeskanować, zarejestrować itp. Mówiąc krótko. Możemy korzystać tylko z oferty przeznaczonej dla cudzoziemców. Zrezygnowaliśmy z pakietu minut i wybraliśmy operatora TIM, który ma internet LTE 10 GB na 30 dni. Po wykorzystaniu pakietu możemy dalej korzystać z internetu o pomniejszonej prędkości. Na start płacimy 30 EUR: 10 EUR to koszt karty SIM, 20 EUR to koszt dostępu do sieci. Kolejne doładowania, to koszt 20 EUR, ale ...... mieliśmy już dwie przerwy w dostępie do pełnej prędkości. Zobaczymy jak będzie na południu Włoch?

2 komentarze:

  1. Na zwiedzanie Cinque Terre najlepiej zatrzymać się w La Spezia. Strzeżony parking z pełnym serwisem za 5 euro:
    http://www.campercontact.com/en/italy/liguria-o-ge-sp/la-spezia/4515/motorhome-parking-area-comunale.aspx
    Może następnym razem się Wam przyda :)
    Powodzenia w dalszych wojażach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za podpowiedz. To wybrzeże "wskoczyło" nam do planu tak z wieczora. Nie słyszałem, aby ktoś tam kamperem sie przepychał, więc zaplanowałem takie minimum. 'Ponieważ deszcz zaczął padać, więc nam się ........ odechciało. Może w przyszłości? Na razie stoimy przed wybrzeżem amalfińskim. :-)

      Usuń

Kamperem przez świat. Irak 2021

             Matko Boska! Krzyknąłem, gdy zobaczyłem swoje zaległości w prowadzeniu PPP (praktycznych porad podróżników) na naszym blogu. Gd...