wtorek, 2 sierpnia 2016

Rosja 2016 - Moskwa i region centralny - kamperem 2

Granicę Łotwa - Rosja przekraczamy oto tak.
Gdy już podjedziemy prawie pod szlaban łotewski, bierzemy paszporty wszystkich osób z kampera i podchodzimy do okienka. Tam dostaniemy karteczkę jak na zdjęciu.
Karteczka po stronie
łotewskiej.
Karta wjazdowa do Rosji.
Zabieramy ją ze sobą i czekamy, aż podniosą szlaban i wjedziemy w kilka pojazdów. Potem paszporty i do okienka. Pieczątka na karteczkę i czekamy na celnika. Celnik pokukał do garażu w kamperze, potem kazał podnieść klapę silnika, bach pieczątkę na karteczkę i jedziemy w kierunku Rosji oddając karteczkę do budki ostatniego urzędnika Unii Europejskiej.
Kilkaset metrów dalej szlaban - do Rosji. I widzimy zmianę na lepsze. Dostajemy do wypełnienia tylko kartę wjazdową. Taką samą jaką otrzymaliśmy 2 lata temu. Potem podchodzimy do budki celniczki i otrzymujemy deklarację celną. To znaczy dostajemy później, bo przy budce stoją dwaj motocykliści włoscy i starają się coś w tych deklaracjach napisać. Starają, bo deklaracja jest tylko po rosyjsku, a rubryki są często o znaczeniu "ekonomicznym". Więc stoją te turysty z Italii już od kilkudziesięciu minut (wjechali na przejście graniczne długo przed nami) , skruszeni już nieźle i wypełniają już po raz trzeci te deklaracje formatu A4, bo pomyłek na nich nie może być - powiedziała celniczka.
Rosyjska deklaracja celna str.1

Rosyjska deklaracja celna str.2
       Kolejka się mała stworzyła, ale najpierw muszą być załatwieni Włosi. Celniczka nic nie pomaga, tylko sprawdza, przekreśla i daje do ponownego wypełnienia nową deklaracje. Podchodzę i zaczynam podpowiedzi. Jakoś nam to wspólnymi siłami zaczyna wychodzić. Na koniec jeszcze jeden dokument do podpisu - oświadczenie, że zapoznałem się z systemem prawnym obowiązującym na terenie Rosji. To już przekracza moje możliwości lingwistyczne, przetłumaczenia tej treści na angielski. Mówię do Włochów podpiszcie tutaj. Oni pytają, co to? Mówię, pisz swoją sygnaturę i pojedziesz dalej. Podpisali już bez słowa. Oddali "lojalki" i pojechali. Sami nie wiedzą, co ich czeka jeszcze na granicy z Mongolią i Kazachstanem - bo tam docelowo obaj jadą.
Nam już lepiej poszło wypełnianie dokumentów, a poza tym celniczka zapytała, czy już byliśmy w Rosji, komputer nas "wyrzuci", coś tam sobie wydrukowała i wjazd.
Droga na Moskwę.
       
          Pierwsza rzecz, to zatankowanie paliwa. Co za radość! Za litr diesla płacimy 35 rubli. To nieco ponad 2 złote. Płacimy oczywiście kartą. Na stacji nabieramy również wody i jazda. Stan drogi E22 (M9) z Łotwy do Moskwy jest ok. Jest jakiś gorszy odcinek 5 kilometrów. Zaskakuje nas duża ilość rosnącego dziko barszczu Sosnowskiego. To takie urocze zielsko, pochodzące z Kaukazu, którego lepiej nie dotykać! Poza tym jest uroczo. Okazjonalnie jakieś wioski. Dużo lasów, bagna, rzeki. Ot, głupi Napoleon i Hitler. Nie wiedzieli co ich czeka? Mijają sobie godziny, Ruch samochodów niewielki.
Na tym etapie namierzamy jeszcze: stacje z propanem N 56.31798  E 31.98428. Takie coś tankujemy w Rosji, działa jak LPG. Cena 15-16 rubli za litr gazu. Pamiętajmy, aby nie tankować na stacji z napisem "GAZ", bo jest to popularny w Rosji gaz ziemny. Musi być "PROPAN". Końcówki do tankowania auta, takie same jak w Polsce.
Jedyną wodę źródlaną znajdziemy po lewej stronie drogi w punkcie ~ N 56.31511  E 29.30985
Przed wieczorem odszukujemy na mapie jakąś miejscowość i skręcamy do Nielidovo. Małego górniczego miasteczka. Pytamy policjantów o stan bezpieczeństwa. Mówią - stawajcie, gdzie chcecie. Więc najpierw zakupy w miejscowym hipermarkecie. Ceny? W czasie naszego pobytu w Rosji 2 lata temu, ceny były średnio wyższe o około 10%, w porównaniu do polskich. Obecnie, w związku ze spadkiem kursu rubla w stosunku do dolara, czy euro - ceny są dla nas atrakcyjne. Kilka przykładów (1 rubel = 6 groszy): mleko 40-55, 10 jajek od 50, litrowe piwo od 100, serek Hochland 38, ziemniaki od 20, bułka około 80 rubli za kilogram, soki 2 litry za 150 rubli, woda półtoralitrowa od 10 rubli, coca cola 83 za litr, kwas 61, kilogram kurczaka z grilla 178, pomidory 55, baton 250 gram w cenie 20 rubli.
           
        Na swój pierwszy nocleg zatrzymujemy się w bardzo oryginalnym miejscu. Pomiędzy "górniczym pałacem kultury", który swoją świetność ma już dawno za sobą, a pomnikiem Lenina. W nocy miejsce spokojne, oświetlone. No, w końcu to centralny plac miasta. Nadaje się na etapowy nocleg w kamperze. N 56.22527  E 32.77252. Rano chcę zobaczyć muzeum, które jest w domu kultury. Jednak najpierw trzeba iść do muzeum miejskiego i wrócić z panią, która otworzy ekspozycję. Odpuszczam i idę kupić kartę telefoniczną. Salon MTC. Polecany przez znajomych. Umowa na miesiąc, dla obcokrajowców, ksero paszportu. Pani zapytała o miejsce zamieszkania - odpowiedziałem - obok Lenina. Było ok. Taryfa internet 10 GB (potem bez limitu o zmniejszonej szybkości), 300 minut rozmów w Rosji, 300 SMS'ów - za 395 rubli (25 złotych). Dodam, że internet śmigał prawie wszędzie, na ogół jako 3 lub 4G.
Zainteresowanie kamperem.

Kałonka.
        Gdy wracam do kampera, to kilka osób idzie ze mną. Pytają jak się podróżuje, ile kosztuje itp. Miłe rozmowy. Pokazujemy też wnętrze kampera. Ot, taka atrakcja w miasteczku. gdzie czas zatrzymał się przed laty. Są też sesje fotograficzne. Teraz czas na naukę języka rosyjskiego. Warto nauczyć się jednego słowa: (fonet.) kałonka. To nasz odpowiednik ujęcia wody. Kałonki prawie zawsze wyglądają tak samo. Jest ich sporo w małych miejscowościach. Ta w Nielidovie zlokalizowana jest N 56.23078  E 32.76503. Trzeba jeszcze dodać, że w małych miejscowościach, boczne drogi pełne są dziur i nierówności. Wymaga to ostrożnej jazdy. Czasami slalomem.
SP w Starica.
       
        Śniadanie i ruszamy dalej. Dopiero teraz planujemy bardziej szczegółowo naszą trasę po Rosji. Wiemy, że główne drogi są ok. Więc możemy sobie pozwolić na szczegółowe poznanie "Złotego Pierścienia". Szlaku turystycznego, prowadzącego przez średniowieczne miasta Rosji, który zlokalizowany jest na północ i północny-wschód od Moskwy. Ma on wiele wariantów i składa się od kilku, do kilkunastu miast i miasteczek. My zaczniemy od miasta Tver. Czyli odbijamy od moskiewskiej drogi na północ. Nim jednak dojedziemy do Tveru, to naszym oczom ukazał się urokliwy monastyr w miasteczku Starica. Warty zobaczenia zabytek, a dodatkowo jest tu miejsce do zatrzymania się na noc. Z dala od głównej drogi, przed bramą monasteru Zaśnięcia Matki Bożej. N 56.51253  E 34.93026.
SP Tver, obok stadionu.
Tver. Pałac Podróżny.
        
        Tver. Miasto spore. Bez informacji turystycznej. To znaczy kiedyś, gdzieś była, ale obecnie nie ma. Pani z biblioteki miejskiej dała mi jakiś szkic miasta i na tym koniec. Nastawiałem się na zobaczenie Carskiego pałacu podróżnego.
Ale nic z tego nie wyszło. Pałac w remoncie. Jest tu trochę innych zabytków, ale my, po noclegu w darmowym miejscu, obok stadionu Chemików, N 56.86238  E 35.89620 - miejsce godne odnotowania, bo spokojne, oświetlone i w centrum - jedziemy do pobliskiego Miednoje.
Centrum Miednoje.
        To mała wioska z polskim, ale i rosyjskim cmentarzem pomordowanych przez NKWD. Nie jest to blog polityczny, to i daruję sobie opisy rozmów, jakie miałem możliwość przeprowadzić z mieszkańcami wioski. W skrócie można napisać, że polskich jeńców mordowano w siedzibie NKWD w Tverze, a nocami zwłoki przewożono ciężarówkami na teren ośrodka wypoczynkowego i grzebano w zbiorowych mogiłach.

      Park Pamięci (polski i rosyjski) mieści się poza wioską. Trzeba sobie samemu zaplanować dojazd, aby zatrzymać się na parkingu N 56.93543  E 35.43867. Nie ma tam możliwości noclegu. Kompleks jest zamykany na noc. W części rosyjskiej jest małe muzeum pamięci, otwarte 10.00-16.00, wstęp 50 rubli, w poniedziałek nieczynne. Spędziliśmy w zadumie kilka godzin, na obu symbolicznych cmentarzach. Obok polskiej bramy nabraliśmy wody, dowiedzieliśmy się, że Polacy przyjeżdżają tu sporadycznie - głównie studenci z Dubnej.
      To tyle na chwilę obecną, bo za moment przekraczamy granicę kolejnego kraju.
O tym w kolejnym wpisie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kamperem przez świat. Irak 2021

             Matko Boska! Krzyknąłem, gdy zobaczyłem swoje zaległości w prowadzeniu PPP (praktycznych porad podróżników) na naszym blogu. Gd...