Praktyczny Poradnik Podróżnika.
![]() |
Trasa przez Albanię |
(Szkic przebiegu trasy został opracowany przed wyjazdem:
Kraków - Chyżne - Bańska Bystrzyca - Budapeszt - Szeged - Novi Sad - Belgrad - Lazarevac - Leskovac i dalej E-75, aż do granicy z Macedonią. Przed dwoma laty jechałem "wschodnią obwodnicą serbskiej autostrady" i wydaje mi się, że obie trasy są bardzo podobne jakościowo. Z macedońskiej autostrady skręcamy na kilka dni do stolicy Skopie, potem przez Veles - Prilep - Bitola wjeżdżamy do pólnocnej Grecji.
Przed
wyjazdem:
Bałkany (nie mówię o Chorwacji czy też Słowenii) to wyjazd stosunkowo niskonakładowy. Ceny paliwa podobne lub niższe jak w Polsce. Ceny żywności zbliżone. Czyli nie ma sensu niczego w większych ilościach zabierać z kraju. Bierzemy przykładowo 100 EUR gotówką "na czarną godzinę" i karty płatnicze. Pamiętajmy, że w Polsce niektóre banki oferują już bezprowizyjne wypłaty z bankomatów zagranicznych ! Z tego warto korzystać. Poza tym pamiętajmy o przygotowaniu swoich pojazdów. Podzielmy go na dwie części:
przygotowanie "części samochodowej" (silnik, zawieszenie, hamulce itp) oraz część mieszkalną (instalacja elektryczna, wodna, gazowa, szczelność zabudowy, dodatkowe zabezpieczenia itp). Czy jesteśmy w stanie zrobić to sami ? Na pewno nie wszystko ! O jakich ja już przygodach na trasie nie słyszałem, od naszych karawaningowych "złotych rączek" :-).
Ze swej strony mogę polecić:
1. Baterie słoneczną na dach (~100 W)
2. Instalację do tankowania naszych butli na stacjach i przejściówki do podłączania butli LPG w innych krajach
3. Jeśli jedziemy choćby w 2 pojazdy to CB radia
4. Dodatkowe zabezpieczenie drzwi kabiny kierowcy, drzwi wejściowych i inne systemy "spokojnej nocy".
5. Stosowny zestaw przewodników i map papierowych oraz dobrą nawigację GPS z zestawem POI.
To te najważniejsze, które zapewne umilą nam dłuższy wyjazd kamperem.
Bałkany (nie mówię o Chorwacji czy też Słowenii) to wyjazd stosunkowo niskonakładowy. Ceny paliwa podobne lub niższe jak w Polsce. Ceny żywności zbliżone. Czyli nie ma sensu niczego w większych ilościach zabierać z kraju. Bierzemy przykładowo 100 EUR gotówką "na czarną godzinę" i karty płatnicze. Pamiętajmy, że w Polsce niektóre banki oferują już bezprowizyjne wypłaty z bankomatów zagranicznych ! Z tego warto korzystać. Poza tym pamiętajmy o przygotowaniu swoich pojazdów. Podzielmy go na dwie części:
przygotowanie "części samochodowej" (silnik, zawieszenie, hamulce itp) oraz część mieszkalną (instalacja elektryczna, wodna, gazowa, szczelność zabudowy, dodatkowe zabezpieczenia itp). Czy jesteśmy w stanie zrobić to sami ? Na pewno nie wszystko ! O jakich ja już przygodach na trasie nie słyszałem, od naszych karawaningowych "złotych rączek" :-).
Ze swej strony mogę polecić:
1. Baterie słoneczną na dach (~100 W)
2. Instalację do tankowania naszych butli na stacjach i przejściówki do podłączania butli LPG w innych krajach
3. Jeśli jedziemy choćby w 2 pojazdy to CB radia
4. Dodatkowe zabezpieczenie drzwi kabiny kierowcy, drzwi wejściowych i inne systemy "spokojnej nocy".
5. Stosowny zestaw przewodników i map papierowych oraz dobrą nawigację GPS z zestawem POI.
To te najważniejsze, które zapewne umilą nam dłuższy wyjazd kamperem.
Porady
z trasy
Słowacja:
Jeśli jedziemy na kierunku Chyżne - Budapeszt, to moim zdaniem nie ma sensu kupowanie ichniejszych winietek. Dwudziestokilometrowy odcinek autostrady pomiędzy Bańską Bystrzycą, a Zwoleniem bez problemu przejedziemy drogą bisową.
Mogę natomiast polecić dwa miejsca na odpoczynek, a nawet na nocleg, w rejonie pasma Donovaly, przez które będziemy przejeżdżać:
1. Duże parkingi przy wyciągach narciarskich: (N 48.877587, E 19.234476) oraz ten większy parking oddalony o kilkaset metrów (N 48.877200, E 19.224989). Oba położone na wysokości ponad 900 metrów. Dojazd bezproblemowy.
Jeśli jedziemy na kierunku Chyżne - Budapeszt, to moim zdaniem nie ma sensu kupowanie ichniejszych winietek. Dwudziestokilometrowy odcinek autostrady pomiędzy Bańską Bystrzycą, a Zwoleniem bez problemu przejedziemy drogą bisową.
Mogę natomiast polecić dwa miejsca na odpoczynek, a nawet na nocleg, w rejonie pasma Donovaly, przez które będziemy przejeżdżać:
1. Duże parkingi przy wyciągach narciarskich: (N 48.877587, E 19.234476) oraz ten większy parking oddalony o kilkaset metrów (N 48.877200, E 19.224989). Oba położone na wysokości ponad 900 metrów. Dojazd bezproblemowy.


Węgry, to chyba ostatni kraj, w którym nie trzeba oszczędzać na opłatach autostradowych. Zjeżdżamy do pierwszej lepszej stacji benzynowej, dajemy dowód rejestracyjny pojazdu, 1650 forintów (lub kartę), dostajemy kwit kasowy i ...... już jesteśmy w elektronicznej bazie opłat. W formie raczej żartobliwej podaję koordynaty naszego jedynego noclegu na Węgrzech w miejscowości Retsag koło domu schadzek. (N 47927476 E 19.139319)


Oto tegoroczne ceny na poszczególnych odcinkach, w euro, z rozbiciem na
grupy pojazdów:
Subotica - Novi Sad: 3,50 / 5,00 / 10,00 EURNovi Sad - Belgrad: 2,50 / 3,50 / 7,00 EUR
Belgrad - Nis: 7,50 / 11,00 / 21,50 EUR
Nis - Leskovac: 2,00 / 3,00 / 6,00 EUR Kampery należą prawdopodobnie (!) do grupy III.
Nasza droga przez Serbię, po konsultacji z miejscowymi kierowcami, wiodła z Baćka Topola, do której zjechaliśmy z autostrady, drogą krajową 22.1 do Nowego Sadu i Belgradu. Z Belgradu jedziemy drogą E 763 na Lazarevac. Stąd możemy zrobić "skrót" na Kragujevac, lub bardziej spokojnie na Cacak i Kraljevo. Potem Krusevac, mały łuk przez Blace, Prokuplje i dojeżdżamy do drogi, która wzdłuż autostrady, doprowadzi nas do Leskovaca. Dalej na południe jedziemy już klasycznie.
Jednak omijając w Serbii autostradę trzeba się liczyć z policyjnymi kontrolami, gdzie funkcjonariusze będą chcieli zarobić na nas trochę euro. Jeśli jesteśmy pewni swojej racji poprośmy policjanta o kontakt z polskim konsulem, tłumaczem i przełożonym policjanta. Powinno poskutkować. Warunek - nie popełniliśmy wykroczenia !
Gdy komuś zabraknie gazu może kupić butlę propan butan za 4260 dinarów (drogo !!!)
Macedonia:
To najtańsze na trasie przejazdu paliwo. Autostrady płatne symbolicznie (60-70 denarów) ale oszukują na bramkach.
Na pierwszej dałem odliczoną kwotę w denarach dla pojazdów grupy trzeciej, myśląc że tyle powinienem zapłacić. Dostałem bilecik dla grupy drugiej, bez reszty - jak potem policzyłem. Na drugiej bramce dałem już pieniążki jak dla grupy drugiej. Dostałem bilecik jak dla motocykla ! Na trzeciej bramce mówię w żartach - "dam Ci jak za motocykl - nie musisz mi dawać biletu". :-)
Przykładowe ceny z Macedonii:
piwo 75 denarów, chleb 30-34 denary, banany 63 denary, mandarynki 49 denarów, omlet 60 denarów, regionalne tavcze gravcze (czyli talerz fasoli) 50 denarów, jogurt 29 denarów.


Kolejne ciekawe miejsce postojowe to łąki na przedmieściu miasta Prilep - o nazwie Varos. (N 41.359556 E 21.531226). Jedynym minusem jest konieczność wypoziomowania pojazdów. Za to "rzut beretem" mamy do okolicznych zabytków, w tym tajemniczych grobów, o których cicho w internecie.

Grecja:
To chyba najlepiej poznany i opisany kraj, przez rzesze karawaningowców uwielbiających wolne biwakowanie. Być może dlatego nie będę zbyt odkrywczy ale co wiem, to powiem.
Ceny w euro: chleb 0.70 - 1.20, pomidory 1.75, droźdźówki 1.30 - 1.50, syrop na
kaszel 5.16, gaz propan butan 18 za butlę i 20 kaucja (konieczna przejściówka),
LPG 0.77, przejazd tunelem (podmorskim) na Lefkadę 5.00 za kamper. To chyba najlepiej poznany i opisany kraj, przez rzesze karawaningowców uwielbiających wolne biwakowanie. Być może dlatego nie będę zbyt odkrywczy ale co wiem, to powiem.
Przykładowe ceny biletów wstępu: Meteora po 2 EUR od klasztoru, statek na wyspę w Ioaninie 4 EUR od osoby, muzeum Ali Paszy 0.80 centów, ruiny "Hadesu" 2 EUR osoba, muzeum fotografii w Monodendri 2 EUR.







Albania:
To chyba ostatni europejski kraj osnuty dla
karawaningowców mgiełką tajemniczości. Aby nieco rozwiać wszelkie obawy,
postaram się namówić niezdecydowanych do odwiedzenia tego rejonu. Trzeba to
zrobić szybko, gdyż wybrzeże zabudowywane jest hotelami i innymi SPA w
zastraszającym tempie. Dużo inwestuje w tym kraju "kapitał" rosyjski
i albański. Na wybrzeżu widać już pomału chęć zarabiania na turystach. Nie jest
to jeszcze Czarnogóra czy Chorwacja, ale za 10 lat ????Bezpieczeństwo: nie odbiega od średniej EU, jakieś drobne próby wyłudzenia 100 leków za parking w Durres. Policja drogowa (bywają okresowe blokady na drogach) ma chyba polecenie nieingerowania w pojazdy turystyczne. Przy drobnych wykroczeniach policjant odwraca głowę. Zero kontroli w czasie naszego ponad trzytygodniowego pobytu.
Na drodze znacząca przewaga Mercedesów w różnym stanie technicznym. Ruch drogowy w stylu południowym.
W miastach, na zatłoczonych skrzyżowaniach nie egzekwujemy swojego prawa, ale w sposób dynamiczny i zdecydowany dostosowujemy się do okoliczności :-). Kultura jazdy podobna do włoskiej.
Radarów i fotoradarów nie zauważyłem ale za to ............... przydała by się baza koordynat z dziurami drogowymi. Mało powiedziane dziury. Dziury w drogach to bywają u nas. Tam namierzyliśmy kilka miejsc, w różnych miastach, gdzie brakuje pokryw do studzienek wszelakich. Niektóre otwory mają już zapewne po kilka lat (obrośnięte trawą). Wjechanie w taką przeszkodę skutkuje pozostawieniem koła lub elementów zawieszenia samochodu.
Tu muszę przyznać, że dużo Albanii zrozumiałem w czasie pobytu w tym kraju. Ale kto i dlaczego toleruje te pułapki na drogach ? Nawet w stolicy - Tiranie !!! Brak logiki.
Trochę przykładowych cen.
Zacznijmy od przelicznika waluty: 100 leków = ok.2,90 zł
Paliwo w całej Albanii w podobnej cenie 170 leków (eurodiesel), choć raz trafiło się po 165, a czasami 171 leków. Gaz LPG (nie na każdej stacji) 80-90 leków. Butla z propan-butan 10 kg - 1600 leków, kaucja za butlę 1500 leków, Wstęp do cytadeli w Gjirokaster - 200 leków, wstęp do "niebieskiego oka" 2 EUR, wstęp do ruin miasta Butrint 700 leków, wstęp do twierdzy Ali Paszy nad zatoką Palermo 100 leków, parking i wstęp do ruin i muzeum w Apolonii 700 leków (zawiera parking dla kampera + wstęp dla 2 osób), mycie kampera 300 - 500 leków, wstęp do muzeum archeologicznego w Durres 300 leków (w tym jest wstęp do amfiteatru położonego kilkaset metrów dalej), Kruja wstęp do twierdzy bezpłatny, wstęp do zamku Rozafa w Szkodrze 200 leków, muzeum fotografii w Szkodrze 100 leków itp.
Chleb 60-80 leków,bułka 10 leków, mleko /karton/ od 100 leków za litr, 10 jajek 120 leków, woda mineralna od 60, woda mineralna w "sześciopaku" od 250 leków, ziemniaki 100lek/kg, ciastka kokosanki 800lek/kg, tabletki flavamed (na kaszel) 280 leków.
W lokalach: byrek (odpowiednik bałkańskiego burka) 30 - 50 leków, suflaki (niby tortilla) 150 leków, pizza około 500 leków, pepsi 130 leków, sałatka grecka 250, piwo 150, kawa 50-120 leków.
Przykładowe ceny w "Mercatorze": ziemniaki 105/kg, szynka 770-1300 leków, woda mineralna 52-70 leków, herbata Earl Grey 72 leki, owoce morza 245-400 leków. Koniak (winiak) na bazarze w Kruji 8 EUR za 3 butelki, butelka albańskiego wina od 250. Kartą płatniczą udało się zapłacić w JEDNYM supermarkecie w Gjirokaster. Poza tym gotówka. Na stacjach benzynowych tylko gotówka. Prawie wszędzie możemy zapłacić w EUR, ale moim zdaniem lepiej i bez przeliczników, zapłacimy w ichniejszych lekach. Z bankomatami nie ma problemu. Gdzie bank - tam bankomat. Korzystaliśmy z kart Maestro i Visa.
Nasze miejsca postojowe na terenie Albanii, które mogę rekomendować.


"Niebieskie Oko" - (N 39.924809 E 20.193698) Tu nie nocowaliśmy, choć jest to możliwe. Źródło jest atrakcją turystyczną, przed laty dostępną tylko dla albańskich prominentów.
Z drogi asfaltowej trzeba przejechać około 2 km boczną drogą nieutwardzoną. Przy źródle parking i restauracja czynna w sezonie. Możliwość zatankowania wody.



Queparo - (N 40.052718 E 19.825436) Pierwszy SP z prawdziwego zdarzenia, choć bez jakichkolwiek mediów. Oświetlony.
W górach, które widzimy na horyzoncie zdjęcia, położone są stare albańskie wioski. Warto udać się tam rowerem czy skuterem. Kilka kilometrów na północ, znajduje się zatoka Palermo, z warownią Ali Paszy i podwodnymi schronami, z lat pięćdziesiątych, dla radzieckich okrętów podwodnych.

Po drugiej stronie przełęczy zobaczymy jedno z bardziej tajemniczych miejsc w
Albanii - półwysep Karaburun. Półwysep nigdy nie był zamieszkały. Na jego
brzegu zalega wiele wraków. Legendy o skarbach piratów. Brak szlaków
turystycznych. Można próbować wynająć łódź rybacką ale chętnych, ze względu na
zdradzieckie prądy morskie, nie ma za dużo.

Jednak ruiny Apollonii nie sposób ominąć, w czasie swojej wędrówki po Albanii.
Są one w lepszym stanie i lepiej są wyeksponowane, w porównaniu do wielu
podobnych miejsc w Grecji.

Ramsar - (N 40.971910 E 19.480123) Będąc w parku narodowym Divjake-Karavasta zatrzymaliśmy się na noc na parkingu miejscowej restauracji. Postój free, możliwość zatankowania wody. Park narodowy jest perełką ornitologiczną w skali Europy. Rowery i skutery były w ruchu.
Mała ciekawostka. W Ramsar zobaczyliśmy pierwszy i ostatni kemping na ziemi albańskiej, niestety .................. nieczynny. Ale był !!!




Jezioro Szkoderskie - (N 42.063603 E 19.436762) Tutaj wybrałem na kilkudniowy pobyt, cichy, obszerny parking koło restauracji, kilka kilometrów od miasta. W tym rejonie warty zwiedzenia jest Zamek Rozafa, który znajduje się w wyjątkowo dobrym stanie, kilka zabytków tureckich, muzea w Szkodrze i .............. niezapomniane widoki. Będąc już tutaj podjęliśmy decyzję o "rzuceniu okiem" na otulone złą sławą Góry Przeklęte.

Na wypadek braku pieniędzy na wakacjach w innych krajach wolę brać szybkie chwilówki online przez internet niż ustalać limit kredytowy, obawiając się oszustwa, które niestety zdarzały się w moim przypadku podczas wyjazdów.
OdpowiedzUsuńŚwietna taka wyprawa w Bałkany, tylko mieć taki kamper i można jechać prawie za darmo w drogę.
OdpowiedzUsuńKamper, to tylko narzędzie do podróżowania. Ważne, aby ruszyć.
UsuńMam ważne pytanie, mieszkamy w ANGLII i chcemy w maju lub wrześniu 2018 jechać do Albanii zachaczając o Chorwację itp , do końca stycznia zarobimy co nam trzeba w naszym VW T5 swb, ale nie robimy SOLAR , więc Potrzebujemy parkingi z prądem choć co dwa dni do tel i laptopów, no chyba że jest tak ciężko z tymi parkinagim z prądem i prysznicem że Musimy zamontować WEBASTO? Można prosić o odpowiedź?
OdpowiedzUsuńWitajcie. Nie za bardzo możemy Wam pomóc. W Albanii byliśmy 4, czy 5 lat temu i w tamtym czasie spotkaliśmy tylko jeden, nieczynny kemping. Być może, od tamtej pory wiele się zmieniło i powstały bazy turystyczne, ale o tym nie wiem. Poza tym my nie korzystamy z kempingów. W Waszym przypadku trzeba będzie szperać w internecie, w poszukiwaniu aktualnych wiadomości z tego kraju. Życzymy udanego wyjazdu.
UsuńCiekawie opisane. Czekam na jeszcze więcej.
OdpowiedzUsuńBardzo inspirujący artykuł. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń