Witamy serdecznie naszych czytelników.
Ten wpis wielce nietypowy jest. Ale i sytuacja takowa.
Od półtora miesiąca włóczymy się po Tunezji.
Obecnie gdzieś na południowym-wschodzie tego kraju.
Z różnych względów, zrezygnowaliśmy z dotychczasowego układu bloga.
Zapiski w "brudnopisie" prowadzimy niczym kronikarze.
Dzień po dniu. Na bieżąco.
Przedstawimy je w całości, ale dopiero po zakończeniu tunezyjskiego etapu.
Pomni niedawnych "przygód" pewnego turysty w Egipcie, zwłokę w publikacji traktujemy egoistycznie.
Troską o nasze bezpieczeństwo.
Dlatego proszę o trochę cierpliwości. Około dwóch tygodni. Może 2-3 dni więcej.
Niecierpliwym możemy zasugerować zerknięcie na fejsa Andrzej Teresa Kamperem przez Świat . Tam wrzucamy trochę zdjęć, niekoniecznie z komentarzem.
Tymczasem w ramach "zadośćuczynienia", coś z podróży po Sycylii pokażę.
Jeszcze kilka lat temu, jako prawdziwy mężczyzna, hodowałem sobie na parapecie kaktusy. Rozpoczęły się podróże - skończyła się przygoda z kaktusowatymi. Ale sentyment pozostał i gdy na Sycylii, gdzieś w okolicy Agrigento, zobaczyłem kaktusowy ogród, to serce szybciej zabiło.
Może Was też poruszą zdjęcia?
To co u nas w doniczkach rośnie, na Sycylii w ogrodzie i do tego 2-3 razy większe!
I kwitnące!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kamperem przez świat. Irak 2021
Matko Boska! Krzyknąłem, gdy zobaczyłem swoje zaległości w prowadzeniu PPP (praktycznych porad podróżników) na naszym blogu. Gd...
Tunezja...Trochę zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńTy nie zazdraszczaj, Ty dołączaj. Ale od razu Ci zapodaję. Dzisiaj wróciłem z gór, na południu, przy granicy algierskiej. Teoretycznei fajne latanie. Bo łyse góry strzelają od razu z Sahary. Tylko latania tu nie widzę. Z powodów: politycznych, wojennych i atmosferycznych. Granica terenu pustynnego i gór to .............. czasami z roweru zsiadam i pcham go, bo .............., a sam dobrze wiesz, że jestem twardy jak żelki z Biedronki!
Usuń