niedziela, 15 grudnia 2019

Suplementy diety w podróży.

        Nie jest chyba tajemnicą, że na czas długiej podróży, powinniśmy zabrać ze sobą medykamenty, które używamy na co dzień.
Podręczna apteczka też powinna być obowiązkowym wyposażeniem naszego kampera (przyczepy).
Co powinno wchodzić w jej skład?
Opowiemy na jednym z najbliższych naszych vlogów.

        A jak się ma sprawa z suplementami diety? No właśnie.





        Dla nas to była nowość. Nigdy nie korzystaliśmy z takich środków, ale już w czasie ubiegłorocznej, sześciomiesięcznej wędrówki przez Mongolię, coś mi podpowiadało, że tamtejsza dieta dalece odbiega od naszych przyzwyczajeń.
Brakowało warzyw, owoców i ryb.
Dlatego, na początku tego roku, rozglądałem się za jakimś uzupełnieniem naszych diet.
Najmocniej na rynku była widoczna norweska firma natural pharmaceuticals
        Tam też zaopatrzyliśmy się ........
To znaczy najpierw myślałem o najbardziej popularnym i najczęściej zalecanym Omega-3, czyli o kwasach tłuszczowych, które w normalnych warunkach spożywamy z tłustymi rybami. Wszystkie w/w dobre są na mózg, serce, oczy oraz nastrój.
Potem pomyślałem o Magnezie. Do tej pory brałem ten środek w napojach. Na korcie tenisowym, czy też w czasie dłuższych wycieczek rowerowych. Magnez pomaga przy zmęczeniu i przeciwdziała skurczom mięśni.
Dalej było już z górki. Poczytałem, poszukałem opinii i zabraliśmy ze sobą jeszcze  Witamine D (kości, mięśnie, zęby) i Multivitamine (intelekt, odporność, siły witalne itd).
Teresa zażyczyła sobie jeszcze FlexiMed (stawy).
Ostatnią rybę zjedliśmy w delcie Wołgi.
Potem było już tylko bezrybie.
Serów, przez wiele miesięcy nam
nie brakowało, a gdzie witaminy?



      Jeśli ktoś pomyśli, że zabraliśmy ze sobą cały asortyment Natural Pharmaceuticals, to sie myli. Mają Oni jeszcze coś specjalnego dla mężczyzn (Pro Man i ProstaXin), Witaminę K2, Dormitan (na spokojny sen) i Vistan (na oczy).

        Na przeciw suplementom diety, przez kilka miesięcy, stanęły poniżej przedstawione potrawy gorców kaukaskich (górali północnego Kaukazu).
Mięso, potrawy mączne + tłuszcze wszelakie.



        Czas więc teraz odpowiedzieć na pytanie: czy suplementy diety spowodowały, że zdrowotnie byliśmy ok, a dobre samopoczucie, humor, wytrwałość w górskich wędrówkach nas nie opuściły?
Czy to dzięki suplementom, nasza kilkumiesięczna wędrówka odbyła się bez zdrowotnych problemów?

Suplementy diety zażywamy już ponad 8 miesięcy.

Jednak nie odpowiemy na tak zadane pytanie! 

        Bo nie wiemy. 
Zdaję sobie sprawę, że aby postawić diagnozę, czy warto korzystać z suplementów diety, trzeba by było przeprowadzić jakieś badania porównawcze.
        Bez tego musimy być zdani na ulotki informacyjne i opinie innych, które potrafią być czasami bardzo zabawne. Jakaś pani do starości zażywała i oczy miała bystre jak sokół. 
Jakiś pan serce ma niczym dzwon. Jakiś sportowiec bez suplementów nie dał by już rady. 
Co więc możemy doradzić?
Możemy jedynie rzec:
  • 8 miesięcy, pomimo intensywnego życia i nietypowego dla nas żywienia, minęły bez jakichkolwiek problemów zdrowotnych
  • już po powrocie, w jesiennej Polsce, brak oznak przeziębień, czy dolegliwości związanych z intensywnym uprawianiem sportu
  • rutynowe badania lekarskie, przeprowadzone miesiąc temu wykazały, że wszystkie wyniki są w normie
       Co by się działo bez zażywania suplementów? Czy to dzięki nim czujemy się dobrze?
Na takie pytanie też nie odpowiemy. Bo nie wiemy. Może bez nich, też było by wszystko w porządku? 
Nie mniej jakimś wnioskiem warto zakończyć ten wpis. 

Według nas:

Jeśli zakup suplementów diety nie zrujnuje naszego budżetu, jeśli nas na takie zakupy zwyczajnie stać, to doradzamy ich stosowanie. Na pewno nie zaszkodzą , a być może pomogą i nasze życie uczynią radosnym. Ważne również, by być do suplementów wewnętrznie przekonanym.

        Tymczasem my, w czasie dłuższych wyjazdów kamperem, w egzotyczne miejsca, nadal będziemy zabierać ze sobą, co najmniej OmegaMarine-3, Magnezium B6 i FlexiMed.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kamperem przez świat. Irak 2021

             Matko Boska! Krzyknąłem, gdy zobaczyłem swoje zaległości w prowadzeniu PPP (praktycznych porad podróżników) na naszym blogu. Gd...