Minęły
kolejne miesiące w drodze. Minęły kolejne dziesiątki tysięcy przejechanych
kilometrów, w ramach projektu Kamperem przez Świat. Czas
więc na podsumowanie i podzielenie się kilkoma praktycznymi radami.
Temat
elektrycznego zasilania naszych kamperów (dotyczy również przyczep
kempingowych) traktujemy jako numer dwa, w rankingu rzeczy ważnych, na które
musimy zwrócić szczególną uwagę. Za
najważniejsze uważamy oczywiście - ze względu na bezpieczeństwo - sprawność
układu hamulcowego, jezdnego, napędowego kampera.
Tym razem nie
będziemy poruszać zagadnienia sprawności akumulatora rozruchowego w kamperze,
czy też holowniku przyczepy. Ten akumulator jest „święty”. Ma tylko i aż jedno zadanie.
Sprawnie uruchomić silnik pojazdu!
Nie ma tu miejsca na żadne kompromisy i
pożyczanie prądu z tego akumulatora.
Natomiast
oddzielnym tematem karawaningowym jest ….. prąd na pokładzie, czyli w tej
części kampera, w której po prostu mieszkamy.
Z akumulatorami EXIDE jesteśmy związani od 2013 roku, czyli już ósmy sezon.
Wcześniej bywało różnie. Kupowaliśmy tanie zamienniki, testowaliśmy różne
układy. Niestety bez sukcesu.
Dobre akumulatory bezwzględnie trzeba dobrze chronić. |
Kiedy
bardziej na serio zaczęliśmy podróżować, musieliśmy temat magazynowania energii
elektrycznej w kamperze, raz na zawsze rozwiązać. Tu nie może być kompromisu i
półśrodków. Musimy być pewni, że schody wejściowe się wysuną, pompa poda nam
wodę, wypłuczemy toaletę, zasilimy lodówkę. Poza tym oświetlenie, wentylator,
klimatyzacja, zasilanie laptopa, ładowanie telefonów, telewizor, antena SAT i
wiele, wiele innych.
Nie ma bezstresowej
podróży kamperem, czy przyczepą, bez sprawnej instalacji elektrycznej na
pokładzie.
Teraz kilka
naszych obserwacji i uwag o prądzie w kamperze.
Nie będą to wywody teoretyka, czy
fachowca, ale użytkownika, który lubi wiedzieć, gdzie, co, dlaczego i lubi
rozmawiać o tym z mądrzejszymi od siebie.
Jak już
wspomniałem, temat akumulatora kwasowego, czyli rozruchowego (silnikowego)
zostawiamy, choć ….. pamiętajmy, że akumulator
żelowy też jest akumulatorem kwasowym, ponieważ działa na tej samej
zasadzie, tylko jego elektrolit jest w postaci żelu (kwas połączony został z
dwutlenkiem krzemu), a odpowiednia konstrukcja (szczelność) powoduje, że jest
on bezobsługowy.
Są jeszcze inne zalety akumulatora
żelowego. Jest on odporny na wstrząsy, co jest ważne
przy jeździe w terenie. Niskie samorozładowanie pozwala na jego długie
przechowywanie. Ponadto „żelowce” dobrze znoszą pracę cykliczną
(ładowanie-rozładowanie), a ponadto, co jest ważne w karawaningu, są one
odporne na głębokie rozładowanie, czyli możemy pobrać z nich więcej prądu. Uważam, że rozładowanie takiego podłączonego
w kamperze akumulatora poniżej 10,6V,
tj. 90% jego pojemności (co w praktyce oznacza napięcie akumulatora bez
obciążenia (niepodłączonego) na poziomie +/- 11,4V), może doprowadzić do
nieodwracalnych(!) zmian wewnątrz akumulatora.
Wtedy jego
pojemność znacznie spadnie. Jeśli już zdarzy nam się głęboko rozładować nasz
pokładowy akumulator, trzeba jak najprędzej, w ciągu kilku kilkunastu godzin,
naładować go powtórnie. Pozostawianie akumulatora rozładowanego przez dłuższy
czas pogłębia jego destrukcję i potem słyszymy narzekanie, że nowy akumulator
wytrzymał nam tylko 2-3 lata. Z takimi opiniami też się w naszym środowisku niejednokrotnie
spotkałem.
W tym miejscu chciał bym wspomnieć o
jeszcze jednym rodzaju akumulatorów, których osobiście nie używam, ale które ma
w swojej ofercie również EXIDE Są to akumulatory
AGM. One też są akumulatorami kwasowymi, ale w ich konstrukcji elektrolit
jest wchłonięty przez specjalną matę szklaną.
Mówiąc wprost, to ten rodzaj akumulatorów łączy trochę w sobie
właściwości akumulatorów żelowych (głębokiego rozładowania) i rozruchowych.
Mówiąc kategoriami karawaningu, można go użytkować w kamperach, na przykład do
obsługi elektrycznej wyciągarki i jednocześnie jako akumulator głębokiego
rozładowania. Jednak nie tak głębokiego , jak przy akumulatorach z napisem GEL
bo do maksymalnie 75% pojemności. Dlatego my pozostaniemy jednak, przy obsłudze
części mieszkalnej kampera, z
akumulatorami czysto żelowymi.
Czas teraz
na poruszenie spraw bardziej praktycznych i przyznanie się do popełnionych błędów.
Dwa x 120 Ah w schowku pod siedzeniem tylnym |
Lokalizacja akumulatorów, czyli gdzie je zamontować?
W naszym kamperze nic się nie zmieniło. W
dalszym ciągu użytkujemy sporą baterię akumulatorów żelowych, czyli: 2 x 120 Ah
umieszczonych pod kanapą, obok Trumy oraz 1 x 85 Ah pod siedzeniem kierowcy.
Wybrałem akumulatory 120 Ah (Exide Equipment Gel ES 1300) ze względu na
ich najlepszy stosunek objętości i wagi, do oferowanej pojemności.
Akumulator 85 Ah pod siedzeniem kierowcy. |
Teoretycznie
mogłem umieścić te dwie 120 Ah w garażu, ale nie było by to mądre zarówno w
obciążeniu tego miejsca (2 x 39 kg) jak i długością kabli, którymi wszystkie
akumulatory trzeba przecież połączyć. Tymczasem kable łączące nie powinny
być dłuższe niż 1 metr. Jak już wspominam o kablach, to nie zmienimy tu
praw fizyki i trzeba stosować kable, najlepiej w dwóch kolorach tzn. czerwony i
czarny i …… jak najgrubsze. Wtedy straty prądowe będą najmniejsze, zarówno w
czasie poboru prądu z akumulatorów, jak i w czasie ich ładowania. Czyli
średnica kabli 50 mm² powinna być ok. Jak nie mamy kolorowych przewodów, to
choć zaznaczmy kolorami ich biegunowość. Lokalizacja akumulatora pod siedzeniem
kierowcy, choć zaplanowana fabrycznie, to nie jest najszczęśliwsza. Zbiega się
tam sporo kabli, które trzeba podpiąć, a miejsca mało. Po drugie, to miejsce
jest narażone na ciągłe zapylenie, szczególnie jak podróżujemy po Azji, czy też
Afryce. Jedyny plus tego miejsca, to połączenie wszystkich trzech akumulatorów,
przewodami niewiele przekraczającymi długość 1 metra.
Teraz czas na moje porażki.
Przez długi
okres czasu byłem przekonany, że połączenie równoległe dwóch różnych
akumulatorów(u mnie jest to 120Ah i 85Ah) powoduje obniżenie pojemności tego
większego, do poziomu 85Ah. Dopiero konsultacje z EXIDE Technologies
uświadomiły mi, że jeżeli akumulatory połączymy między sobą symetrycznie,
kablem o takim samym przekroju, to dopuszczalny jest stosunek 1:3 (np.
najmniejszy aku 50 Ah, największy 150Ah), to umożliwia nam bezstratne
zsumowanie pojemności pojedynczych baterii.
DC Kit DOMETIC zamontowany obok akumulatorów. |
Działać działał, choć nie jestem pewien, czy w pełnej
sprawności?
Chodzi mi szczególnie o temperaturę, w jakiej
pracowały akumulatory i DC Kit. Trzeba pamiętać, ale to już każdy może sobie
zmierzyć sam, że w miejscu, gdzie bez właściwej wentylacji przechowujemy swój
akumulator pokładowy, temperatura może być nawet o kilka stopni wyższa, niż
wewnątrz kampera.
Reasumując. Umieszczenie
akumulatorów w zamkniętym miejscu, nie jest jednak najszczęśliwszym wyjściem. Czy
można choć trochę zminimalizować te minusy? Można, jeśli posiadamy solarny
regulator ładowania MPPT z możliwością podłączenia dodatkowych akcesoriów. Ja
postarałem się o dwie rzeczy: zdalny
czujnik temperatury akumulatorów i panel sterujący MT50.
Z lewej podłączony czujnik temperatury, z prawej panel MT50. |
Otóż praca akumulatora w
wysokich temperaturach, tak około 40°C, a o takie upały przecież nie jest
trudno nawet w Grecji, czy Chorwacji, o Afryce już nie wspomnę, nie dość że
skraca sprawność baterii, to jeszcze
może doprowadzić do jej zniszczenia. Dlatego w miarę możliwości, należy
unikać wysokiej temperatury, a także dużych prądów ładowania, które
powodowałyby znaczny wzrost temperatury akumulatora. Z drugiej zaś strony, w niższych
temperaturach pojemność radykalnie
maleje. Stąd kłopoty z rozruchem samochodu zimą, gdy w temperaturze -10°C
pobieramy z akumulatora prąd rzędu 150...300A.
W laboratoriach EXIDE przeprowadza się badania zachowania
akumulatorów, do temperatur rzędu 60°C. Praca akumulatora żelowego, to
między innymi rekombinacja gazów, a za tym idzie zmiana ciśnienia wewnętrznego.
Dlatego w skrajnych przypadkach mamy widoczne objawy w postaci wybrzuszenia bloków
i górnej powierzchni akumulatora. Wybrzuszenie o 2-3 mm to rzecz normalna,
ale przekroczenie o ponad 5 mm jest już zjawiskiem niebezpiecznym. Natomiast
zapadnięcie bloków i wieczka, na przykład w niskiej temperaturze, albo długim
przechowywaniu akumulatora, świadczy o jego głębokim rozładowaniu.
Dlatego z akumulatorem jest jak z mężczyzną. Może być lekko wybrzuszony.
Dlatego
uważam, że bez tego czujnika, nie wiem co mogło by nas spotkać, czy to na stepach
południowej Rosji, na pustyni Gobi, czy na sawannie zachodniej Afryki. Bo
trzeba również pamiętać, że bez czujnika temperatury, regulatory ładowania
zaprogramowane są, na stałą temperaturę +25°C. Żadne faktyczne zmiany fizyczne
otoczenia go nie interesują.
Panelem MT50 sterujemy regulatorem ładowania |
Nasza słoneczna elektrownia w 2019 roku. |
300 W mocy ze składanych paneli |
Może wszystko
odpaliło na postoju i akumulatorom było by lżej? Rozmarzyłem się. Na
przyszłość.
Jest jeszcze jedna kwestia. W czasie, gdy przez dłuższy czas nie korzystamy z
kampera, wykorzystujmy do ładowania akumulatorów tylko inteligentne ładowarki.
Mam
mikroprocesorową EXIDE’a i służy mi ona już 8 lat. Sama wybiera różne sposoby
ładowania, które zależą od wielu czynników. Głupio jest kupić akumulator za
1200 złotych i do niego prostownik za 30. Pozorna oszczędność.
Reasumując.
EXIDE Technologies. Światowy lider w produkcji akumulatorów. |
Czego i Wam serdecznie życzę.
Podsumowanie dla nie
lubiących dużo czytać:
·
Akumulator żelowy możemy rozładować nawet do 90%
jego pojemności
·
Gdy akumulator jest rozładowany poniżej 12,5V
należy go przy najbliższej okazji doładować
·
Akumulatory żelowe i AGM wytrzymują do 300 cykli
doładowań-rozładowań, przy rekomendowany poziom rozładowania w żelowym do 90% pojemności a w AGM do 75%
·
Montujmy akumulatory pokładowe w miejscach
przewiewnych
·
Stosujmy kable przyłączeniowe, zgodnie z zasadą:
jak najgrubsze i jak najkrótsze
·
Łączmy ze sobą akumulatory tej samej marki, te
same modele i w tym samym wieku
·
W miarę możliwości, należy unikać wysokiej
temperatury, a także dużych prądów ładowania
·
Stosujmy do swoich akumulatorów tylko
inteligentne ładowarki
·
Do 100 Ah akumulatora żelowego zamontuj co
najmniej 200W panel słoneczny
Gdy zrealizujemy powyższe zalecenia,
o swoich akumulatorach możemy zapomnieć na wiele lat.
Niech moc będzie z Wami.
Andrzej
WALCZAK
Projekt
podróżniczy Kamperem przez Świat
Konsultacja merytoryczna:
Krzysztof Najder –
Product Marketing Manager
w Exide Technologies
S.A
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz