Po wielu dziesiątkach lat wymyślono specjalny rodzaj łodzi żaglowych, z zagiętym, wysokim dziobem, na które zbierano z laguny wodorosty. Służyły one potem jako nawóz, dla okolicznych rolników.
Obecnie rolnicy mają inne nawozy, a tradycyjne łodzie "wodorostowe", zwane moliceira, służą do rejsów z turystami. Rejsów po kanałach, których kilka zachowało się na terenie miasta. Taka namiastka Wenecji.
Moliceiro z Aveiro. |
Natomiast same miasteczko jest ciekawe. Kolorowe domki, kilka ciekawych zabytków, sporo turystów - pomimo jesiennej już pory. Oto kilka fotek z rejsu a'5 EUR od osoby.
W czasie pieszych spacerów po Aveiro, spotkamy wiele małych domków rybaków.
Mała uliczka w Aveiro. |
Jakiś mały wizerunek świętego, lub choć by numer domu na ceramicznej płytce.
Teraz już wiem, że jest to ........... spadek po Maurach, którzy przez blisko 700 lat okupowali te tereny. Portugalczycy niezbyt chętnie podkreślają, to co przejęli po najeźdźcach z Afryki.
Po dwóch dniach ruszyliśmy w stronę laguny, aby zobaczyć jak wygląda w praktyce to zjawisko.
Okazuje się, że po prawie 500 latach są tam piękne piaszczyste plaże.
Plaża w Barra. |
Miejsce dla kamperów w Barra. |
Latarnia morska w Sao Jacinto. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz